piątek, 21 sierpnia 2009

Rezerwat Kamienne Kręgi, Kamieniołomy Ciosowa i Wykień

Kamieniołom Ciosowa

Wyjeżdżamy z Kielc drogą nr 74 i kierujemy się na Miedzianą Górę. Przed wjazdem na nią skręcamy w lewo na miejscowość Ciosowa. Jedziemy tą drogą aż do końca lasu...tam zostawiamy samochód i stąd biegnie czerwony szlak który doprowadzi nas do nieczynnego kamieniołomu piaskowca. Dojście do niego zajmie jakieś 30-40min. Przyznajemy że odkąd podróżujemy po Górach Świętokrzyskich to skałek o takim zabarwieniu i formacji jeszcze nie spotkaliśmy. Ten pomnik przyrody nieożywionej mający 20 metrów wysokości i 70 metrów szerokości wygląda jak fragment skał z kanionu Kolorado:) Skały te pochodzą z dolnego triasu. Prawdopodobnie już w średniowieczu pozyskiwano tu piaskowiec. Wydobycie prowadzono z przerwami do 1975 roku.







Kamieniołom Wykień

Aby dojechać do niego należy wrócić na drogę nr 74 i i jechać dalej do skrętu w prawo (po zjeździe z góry zaraz za parkingiem, który leży po przeciwnej stronie drogi co tor w Miedzianej Górze) na Tumlin. Jedziemy dotąd samochodem, aż miniemy skrzyżowanie i po naszej prawej stronie las będzie rósł przy samej drodze. Parkujemy samochód i szukamy wejścia do lasu... natrafiamy na szlak konny oznaczony "białe tło i czerwona kropka w środku". Podążamy tym szlakiem. W pewnym momencie dojdziemy do skrzyżowania, szlak będzie prowadził w prawo omijając wzniesienie, zbaczamy z niego i idziemy wyrzeźbioną przez wodę ścieżką ostro pod górę. Po kilku minutach dojdziemy na skraj urwiska...i to jest właśnie Kamieniołom Wykień. Niestety nie udało nam się dostać na dół kamieniołomu...zbadane przez nas ścieżki były bardzo zarośnięte lub dość strome. Z braku czasu na tym widoku z góry poprzestaliśmy. Ale jeszcze tam zapewne wrócimy...
Aktualizacja (2011)
Kamieniołom był jednym z punktów naszego majowego rajdu. Szliśmy z Ciosowej czerwonym szlakiem i trochę z niego zboczyliśmy aby dojść do kamieniołomu. Obecnie pojawiło się nowe oznaczenie, które bardzo ułatwia dotarcie na dno kamieniołomu - pomarańczowa postać na białym tle.  








Rezerwat Kamienne Kręgi

Następnie jedziemy w stronę Tumlina, aż dojedziemy do skrzyżowania w kształcie krzyża na którym skręcamy w lewo. Jedziemy tak z minutę, aż dojedziemy do wzniesienia na którym jest przystanek autobusowy i przed przystankiem skręcamy w lewo w żwirowo-asfaltową drogę. Następnie widzimy tablice informacyjną o rezerwacie przy rozwidleniu dróg (i tutaj brakuje oznaczenia którędy przebiega szlak, więc jak ktoś nie wie to będzie błądzić), skręcamy w prawo i ostro jedziemy pod górę aż dojedziemy na wzniesienie tam pozostawiamy samochód i spacerkiem wspinamy się na wzniesienie.
Można też samochód zostawić we wsi i przejść całą drogę na piechotę (zalecane).
Rezerwat Kamienne Kręgi na Górze Grodowej został utworzony w 1994 roku, ma powierzchnię 12,75ha. Również tu tak jak w Ciosowej znajdują się wychodnie dolnotriasowych piaskowców. Nazwa Góry pochodzi od istniejącego tu prawdopodobnie grodu obronnego, w którym mieszkańcy chowali się przed atakami Tatarów.
Po prawej stronie ścieżki wiodącej na górę widać wały ziemne z wystającymi gdzieniegdzie kamieniami...prawdopodobnie to są kręgi od których pochodzi nazwa rezerwatu. Prawdopodobnie gdyż nie jesteśmy w 100% pewni, ciężko w internecie znaleźć informacje jak te kręgi mają wyglądać, a o zdjęciu nie wspominając.
Po prawej stronie znajduje się czynny kamieniołom "Tumlin-Gród", zaś po lewej stronie ścieżki znajdują się wychodnie piaskowców dolnotriasowych. Można zejść na dół dość stromą ścieżką.
Na krawędzi kamieniołomu znajduje się kapliczka z 1850 roku p.w. Przemienienia Pańskiego. Powstała ona w miejscu drewnianej kapliczki, która upamiętniała rycerzy broniących się przed Szwedami w czasie potopu Szwedzkiego.

Ledwo widoczne, domniemane kręgi

Kapliczka p.w. Przemienienia Pańskiego



Czynny kamieniołom

Wychodnie piaskowców:




Sprawdź na mapie

Dąb Bartek w Zagnańsku i Huta Józef w Samsonowie

Dąb Bartek

Najbardziej znane drzewo w Polsce to Dąb Bartek. Rośnie on w Zagnańsku przy drodze nr 750 i jest pomnikiem przyrody. Jest to bardzo stary (645-670 lat) okaz dębu szypułkowego. Drzewo mierzy obecnie 30 metrów wysokości, obwód pnia wynosi na wysokości 1,30 m - 9,85 m, a przy ziemi 13,4 m, rozpiętość korony 20m x 40 m. Bartek miał już kilka wypadków - pożar i uderzenie pioruna.
Mamy nadzieję, że będzie się dzielnie trzymał przez następne kilkaset lat:)
Koło Bartka przechodzi ciekawy zielony szlak turystyczny z Bliżyna do Zagnańska.
Parking przy Bartku jest płatny i niestety nie ma w najbliższej okolicy innych miejsc w których można zaparkować.



Huta Józef w Samsonowie


Samsonów to wieś w województwie świętokrzyskim około 5 km od Zagnańska przy drodze nr 750. Mieszczą się w niej ruiny Huty Józef.
Budowę Zakładu Wielkopiecowego Hutę Józefa rozpoczęto w 1822 roku w ramach uprzemysłowienia Królestwa Polskiego, kilkaset metrów na południe mieścił się dawny zakład hutniczy. Obok wielkiego pieca zbudowano skład żelaza i rudy, węgielnię oraz murowane domy dla pracowników. Wybudowano częściowo zasklepiony kanał, którym płynęła woda napędzajęca koło wodne. Piec opalany był węglem drzewnym. Urządzenia początkowo napędzane były wodą później (1829 r.) maszyną parową.
Podczas powstania styczniowego w Samsonowie produkowano broń dla powstańców. Za ten akt pomocy Rosjanie wzniecili 6 czerwca 1866 roku pożar. Pożar spowodował duże zniszczenia co poskutkowało zamknięciem zakładu. W czasie I Wojny Światowej wieża gichtociągowa i część zabudowań zakładu zostały zniszczone przez wojska austriackie.
W roku 1958 na zlecenie Muzeum Techniki NOT w Warszawie przeprowadzone zostały w Samsonowie prace badawcze.
Obecnie teren huty jest ogrodzony i udostępniony zwiedzającym bezpłatnie.
Przy hucie jest niewielki darmowy parking.
Ruiny są bardzo ciekawe - koniecznie odwiedźcie!






Sprawdź na mapie

Rezerwat Biesak-Białogon

Do rezerwatu Biesak-Białogon można dotrzeć dwoma trasami. Jedną drogową i jedną leśną. Ta pierwsza jest prostsza. Wyjeżdżamy z centrum Kielc drogą nr 762 i na ulicy Krakowskiej na skrzyżowaniu ze światłami skręcamy w ulicę Na Ługach. Po skręceniu w lewo za betonowym murem zobaczymy czołg, następnie przejeżdżamy prze przejazd kolejowy i przed zielonym szlabanem zabraniającym wjazdu do lasu zostawiamy samochód. Dalej udajemy się pieszo prosto główną leśną drogą, gdy na drogi dojdziemy do rozwidlenia (po około 20minutach spaceru) skręcamy w lewo i po chwili ujrzymy tablicę informacyjną z informacjami o rezerwacie. Idąc ścieżką do góry dojdziemy do krawędzi dawnego kamieniołomu.


Można także obejść go dookoła zbaczając w lewo ze wspomnianej ścieżki i dotrzeć do dna wyrobiska małym i malowniczym wąwozem. Po deszczach poziom wody w kamieniołomie się podwyższa i przez wąwóz wije się strumyk:)


Podczas naszej ostatniej wizyty spotkaliśmy w znajdującym się tam jeziorku płynącego zaskrońca! To dość ciekawe znalezisko, gdyż podczas naszych podróży po Województwie Świętokrzyskim często spotykamy na ścieżkach...niestety martwe (zapewne zabite przez ludzi) żmije, zaskrońce, padalce. A przypominamy, że w Polsce wszystkie gady są pod ochroną! Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to właśnie węże regulują rozrastające się populacje gryzoni. A jeżeli ktoś się panicznie boi węży to niech najlepiej nie wychodzi z domu. Natomiast jak ktoś ma choć trochę oleju w głowie to dzięki chociażby wikipedii nauczy się rozróżniać rodzime gatunki...nie jest ich za wiele:/ A w Polsce tylko żmije zygzakowate są jadowite! Co prawda występują w wielu odmianach, ale jak się na nie nie nadepnie to nie powinny ugryźć. Przy okazji wspomnę, że żmije syczą, maja pionowe źrenice, trójkątną głowę, zygzak na grzbiecie (nie widoczny u odmian ciemnych), żmije nie pływają i nie chodzą po drzewach - te wszystkie cechy odróżniają je np. od bardzo powszechnych zaskrońców (te dodatkowo mają jeszcze charakterystyczne żółte plamy po bokach głowy).




Rezerwat został utworzony w 1981 roku, ma 13,08ha powierzchni, możemy w nim zobaczyć odsłonięcia piaskowców i mułowców z dolnego kambru.



Jeżeli chodzi o drugą trasę leśną - rowerową to naszą wyprawę zaczynamy od starego stadionu Korony jedziemy do lasu wzdłuż ulicy Wojciecha Szczepaniaka, następnie koło komendy policji skręcamy w lewo w ulicę Janusza Kusocińskiego...tak tak jedziemy pod prąd;) Na końcu prostej jest skrzyżowanie z pomnikiem. Skręcamy w prawo za szlabanem i jedziemy wzdłuż niebieskiego szlaku rowerowego, jednak nie podążamy cały czas tym szlakiem, tylko jak będziemy przejeżdżać asfaltową dróżką za wałem strzelnicy odbijamy w lewo w drogę leśną. Miejsce pokazane na poniższym zdjęciu.


Po pewnym czasie natrafimy na inną nitkę rowerowego szlaku niebieskiego i ten szlak powinien nas doprowadzić do rezerwatu. Jeżeli nie będziemy widzieć szlaku to należy jechać na skrzyżowaniach prosto i troszkę w lewo (czyli na zachód). Jeżeli nie wiemy gdzie jesteśmy to jedziemy tylko prosto i tym sposobem dojedziemy do Pakosza i wzdłuż zabudowań i torów dotrzemy do punktu w którym w zalecaliśmy zostawić samochód. Dalsza trasa jest taka sama jak w opisie podróży samochodem:)

Sprawdź na mapie

Szczytniak - szlak nie dla każdego

Szczytniak jest najwyższym szczytem Pasma Jeleniowskiego znajdującego się w Górach Świętokrzyskich - ma 554 m n.p.m. Z Kielc najlepiej jechać drogą nr 74 a następnie drogą 753 do Nowej Słupi. Stamtąd jedziemy drogą nr 751 aż zauważymy czarny szlak. On doprowadzi nas do lasu. Niestety szlak jest dość słabo oznaczony i łatwo go zgubić jadąc samochodem.

Zwiedzając w ubiegłych latach Góry Świętokrzyskie (Święty Krzyż, Święta Katarzyna) byliśmy przyzwyczajeni do tego, że szlak jest dobrze oznakowany, a także do tego, że na jego trasie nie ma żadnych przeszkód. Jak się okazało trasa na Szczytniak nie jest taka łatwa jak się spodziewaliśmy. Już od samego początku trasy wzdłuż nie szerokiej ścieżki prowadził rów wyrzeźbiony przez wodę, który utrudniał wchodzenie. Nachylenie stoku jest dość spore wiec większość mieszczuchów będzie dyszeć co 15-20min;) Warto zabrać sporo wody!:) Brakuje oznaczeń szlaku na rozwidleniach ścieżek więc idąc losowo wybraną ścieżką nie wiadomo czy nie zbaczamy z trasy:/ To, że ścieżka może być podmokła, a nawet cała zalana wodą (na długości nawet 5-6m, a wokół niej są tylko chaszcze i drzewa wiec ciężko przejść) - to można zrozumieć... gdyż w ciągu ostatnich dwóch tygodni przed wyprawą były przelotne deszcze. Ale to, że na szlaku są poucinane i poprzewracane drzewa i krzewy - uniemożliwiające przejście ścieżką tego już nie można wytłumaczyć. Pomijając trudności terenowe zaczęła się psuć pogoda...słychać było zbliżającą się burzę. Po przeprowadzonej naradzie zdecydowaliśmy się zawrócić na 10-15 minut przed osiągnięciem celu. Oprócz zdobycia szczytu mieliśmy nadzieję na obejrzenie gołoborza które znajduje się nie daleko góry.



Reasumując wybierając się na Szczytniak warto mieć nie przemakalne buty (np. gumowce;)), dużo szczęścia, aby nie zgubić szlaku i być przygotowanym na przedzieranie się przez chaszcze. Niestety po raz kolejny lokalne władze promując aktywny wypoczynek w Województwie Świętokrzyskim zapominają o przygotowaniu szlaków dla turystów:(

Sprawdź na mapie

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Jurajska przygoda - pamiątki z podróży

Podziwiając i poznając średniowieczną historię Jury Krakowsko-Częstochowskiej, należy zdawać sobie sprawę, że równie bujny był tam okres prehistoryczny. Teren ten był wielokrotnie dnem ciepłego morza. W morzach tych kwitło życie...jego dawne ślady można znaleźć praktycznie na każdym kroku. Wystarczy spojrzeć pod nogi, jeżeli akurat stoimy na białym skalnym podłożu, będzie to prawdopodobnie wapień górnojurajski:) Poniżej prezentujemy Wam naszą małą kolekcję skamieniałości zebranych podczas wyprawy. Szukaniem skamieniałości zajmujemy się całkowicie amatorsko, tak więc prosimy o wybaczenie ewentualnych błędów w ich opisach. Jeżeli znacie dokładne nazwy znalezionych przez nas okazów, bądź zostały one przez nas źle opisane, prosimy o kontakt!

Amonity






Gąbki



Małże






Więcej zdjęć skamieniałości jurajskich znajdziesz tutaj.