czwartek, 31 marca 2011

Słowacja: Jaskiniowy zawrót głowy

Kolejny dzień naszego pobytu na Słowacji postanowiliśmy przeznaczyć na zwiedzanie jaskiń. Pierwszą jaskinią na naszej trasie była Dobszyńska Jaskinia Lodowa. Po przygodach z drogą nr 533 postanowiliśmy nadłożyć drogi i pojechać drogą nr 67. Jaskinia mieści się właśnie nieopodal tej drogi i jest bardzo dobrze oznaczona, więc nie ma żadnych problemów z dotarciem do niej.

Dobszyńska Jaskinia Lodowa

Samochód zatrzymaliśmy na darmowym żwirowym parkingu przy drodze. Jest on płatny, ale byliśmy tutaj tak wcześnie, że nie zastaliśmy nikogo pobierającego opłaty. Padał deszcz i było zimno. Ubrani w peleryny ruszyliśmy leśną krętą drogą na wzgórze. Wejście nie było męczące i zajęło nam około 25 minut. Byliśmy pierwsi, jak doszliśmy pracownicy jaskini dopiero otwierali obiekt. Wysuszyliśmy się trochę. Po pewnym czasie przyszła również jedna starsza para z Niemiec, dzięki temu stanowiliśmy wymaganą minimalną liczbę osób, aby rozpocząć zwiedzanie. Podczas zwiedzania przewodnik puszczał nagrania po niemiecku i część po polsku, resztę dopowiadał po słowacku. Zwiedzanie jaskini w tak małej grupie jest bardzo przyjemne.
Wejście do Dobszyńskiej Jaskini Lodowej (Dobšinská ľadová jaskyňa) było znane okolicznej ludności od dawna. Jaskinię po raz pierwszy oficjalnie eksplorowano w 1870 roku, a rok później udostępniono ją turystom. Od 1887 roku jest ona oświetlona elektrycznie. Pod koniec XIX wieku w jaskini zorganizowano koncert, a nawet jeżdżono w niej na łyżwach! W połowie XX wieku odkryto kolejne fragmenty jaskini.
Trasa zwiedzania ma długość 515 metrów, natomiast czas zwiedzania wynosi 30 minut. Cała jaskinia mierzy 1483 metrów, przy różnicy wysokości równej 112 metrów. Bilet kosztował 7 EUR. Symbolem tej jaskini są dwa lodowe stalagmity, jeden duży, a drugi mały. W jaskini jest bardzo dużo lodu. Podczas zwiedzania przez chwilę przechodzi się lodowym tunelem, a następnie wchodzi do sali w której jedna ze ścian jest z lodu. Jaskinia jest naprawdę przepiękna, jak z innego świata. Pomimo, że w środku jest zimno, to my ją gorąco polecamy!:)

Ochtińska Jaskinia Aragonitowa


Jadąc dalej drogą nr 67, a następnie 587 i 526 dojeżdżamy do kolejnej jaskini. Przy tablicy należy skręcić w prawo zgodnie ze znakami. Droga prowadząca do jaskini jest dość dziurawa, więc należy uważać żeby nie uszkodzić podwozia. Samochód zatrzymaliśmy na płatnym (2 EUR) parkingu. Stąd ruszyliśmy pieszo asfaltową ścieżką prowadzącą przez las. Po kilku minutach byliśmy na miejscu.

Wierszyk umieszczony na drzwiach kabiny w męskiej łazience

Ochtińska Jaskinia Aragonitowa (Ochtinská aragonitová jaskyňa) została odkryta w 1954 roku podczas prowadzonych tutaj badań geologicznych. W związku z koniecznością drążenia sztolni wejściowej o długości 145 metrów, udostępniono ją zwiedzającym dopiero w 1972 roku.
Trasa zwiedzania ma długość 300 metrów, natomiast czas zwiedzania wynosi 30 minut. Cała jaskinia (łącznie ze sztolnią wejściową) mierzy 585 metrów, przy różnicy wysokości równej 30 metrów. Bilet kosztował 6 EUR. Symbolem tej jaskini jest stalaktyt wraz z naciekami aragonitowymi (nazywany jest on “sercem jaskini”, gdyż wyglądem przypomina ludzkie serce). Po suficie jaskini ciągną się całe narośla aragonitu, nazywane drogą mleczną. Przed zwiedzeniem tej jaskini nie mieliśmy pojęcia o istnieniu aragonitu (możliwe, że aragonit widzieliśmy na ekspozycji Mineralogicznej Słowackiego Muzeum Górniczego, ale z uwagi na dość bogate zbiory muzealne nie zapamiętaliśmy go), ani nie wiedzieliśmy że może on przyjmować tak fantastyczne kształty. Ogólnie wygląda to tak, jakby w różnych zakamarkach jaskini rosły jakieś porosty:) Tak więc z uwagi na dość nietypową szatę naciekową, jaskinię naprawdę warto zobaczyć!

Dla głodnych wiedzy:
Dobszyńska Jaskinia Lodowa - www.ssj.sk
Ochtińska Jaskinia Aragonitowa - www.ssj.sk

Sprawdź na mapie

środa, 30 marca 2011

Słowacja: Poranek nad Dobszyną

Jak zwykle dzień zaczynaliśmy wcześnie, aby zdążyć odwiedzić wszystkie zaplanowane miejsca. Jadąc drogą  nr 67 mogliśmy podziwiać góry, nad którymi unosiły się kłęby pary. Zdjęcia zostały zrobione w okolicy miejscowości Dobszyna (słow. Dobšiná).








Sprawdź na mapie

Słowacja: Zamek Divin

Po obejrzeniu zamku Filakovo, udaliśmy się drogami nr 71 i 50, w miejscowości Lovinobaňa skręciliśmy w lewo. Po dojechaniu do wsi zamek łatwo zauważyć.

Zamek Divín


Samochód pozostawiliśmy na osiedlu domków jednorodzinnych w pobliżu drogi prowadzącej na zamek. Niestety zaczął padać deszcz i zrobiło się bardzo zimno, więc ubrani w polary i peleryny ruszyliśmy gruntową drogą w stronę zamku. Wejście nie było męczące i zajęło nam kilka minut.




Zamek Divín (Divínsky hrad) został zbudowany w XIII wieku. Po zdobyciu warowni Fiľakovo przez turków w 1554 roku, twierdzę Divín umocniono. Jednak nie na wiele to się zdało, gdyż w 1575 roku zamek i tak został zdobyty przez wojska osmańskie. Odzyskano go dopiero w 1593 roku. W XVII wieku właścicielem twierdzy był Imrich Balassa, który napadał i grabił okoliczne miejscowości. Po jego śmierci w 1683 roku wojska cesarskie zdobyły i zniszczyły zamek. Od tego czasu popada w ruinę...




Podsumowując zamek jest dość duży, jednak z uwagi na złą pogodę nie zdecydowaliśmy się na jego dokładniejsze obejrzenie. Ruiny były w dużej części zarośnięte, a żeby dostać się do ich wyższych części trzeba było by się wspinać po śliskich kamieniach. Na zamku spędziliśmy 7 minut, ale przypuszczamy że przy dobrej pogodzie obejrzenie go całego zajęło by nam ze dwa razy tyle czasu. Przejeżdżając w pobliżu warto zobaczyć!


Most turecki

Będąc w pobliżu pojechaliśmy do miejscowości Poltár obejrzeć turecki most nad rzeką Ipeľ. Powstał on w XVI wieku podczas niewoli tureckiej i jest on jednym z najstarszych mostów tego typu na Słowacji. Niestety podczas remontu został on trochę przebudowany (z wykorzystaniem oryginalnych kamieni) tak więc nie jest to w pełni pierwotna konstrukcja.


Była już godzina prawie 16:30, a nie mieliśmy wykupionego jeszcze noclegu. Najpierw trafiliśmy do miasta Rożnava, lecz jakoś nie znaleźliśmy tam ciekawego noclegu, udaliśmy się do miasta Spiska Nowa Wieś. Najkrótsza trasa z Rożnavy prowadzi drogą numer 533 (około 60km). Jak się okazało nie był to najlepszy wybór trasy. Owszem ta droga prowadząca do Spiskiej Nowej Wsi (Spišská Nová Ves) była najkrótsza, ale niestety bardzo dziurawa i kręta, prowadziła przez góry. Dodatkowo ściemniło się, pojawiła się mgła, widoczność spadła do około 2-3 metrów, jechaliśmy tym odcinkiem ze średnią prędkością 20 km/h. Po drodze nie było żadnych miejscowości, ani nikt tędy nie przejeżdżał! Martwiliśmy się o samochód, żeby na tych wertepach nic się nie popsuło. Na szczęście po około 2 godzinach dojechaliśmy do Spiskiej Nowej Wsi. Niestety późna godzina utrudniała znalezienie taniego noclegu. Znaleźliśmy pensjonat na obrzeżu miasta, w którym zamierzaliśmy (ze względu na koszty) przenocować jedną noc, ale okazało się, że w związku z zakończeniem sezonu turystycznego obowiązywały trochę obniżone ceny. Postanowiliśmy, że zostaniemy tu do końca naszej wycieczki.

Sprawdź na mapie

wtorek, 29 marca 2011

Słowacja: Zamek Filakovo

W odległości około 17 km od miejscowości Somoska znajduje się miasto Fiľakovo. Można do niego dojechać drogą numer 71.
Samochód zatrzymaliśmy na parkingu przy markecie znajdującym się w pobliżu wzgórza zamkowego. Następnie pieszo ruszyliśmy w stronę zamku. Nie dało się nie zauważyć, że miasteczko w dużej części zamieszkane jest przez mniejszość romską.

Zamek Fiľakovo


Z uwagi na remont w baszcie sprzedano nam tańsze, studenckie bilety (1 EUR) dodatkowo zakupiliśmy bilety na wystawę specjalną w cenie 0,50 EUR. Jak się później okazało jedyną niedogodnością podczas zwiedzania był brak dodatkowego oświetlenia przy niektórych gablotach.


Zwiedzanie zaczęliśmy od obejrzenia dwóch ekspozycji znajdujących się w baszcie Bebekowej. Pierwsza z nich przedstawia przedmioty znalezione podczas wykopalisk archeologicznych prowadzonych na zamku, natomiast druga - wystawa specjalna - afrykańskie maski:) Swoją drogą planując podróż nie spodziewaliśmy się, że na którymś ze słowackich zamków będziemy oglądać przedmioty z Afryki. Jak się okazało ekspozycja, mimo że mała, była bardzo ciekawa.




Następnie obejrzeliśmy ruiny zamku...













Zamek Fiľakovo (Hrad Fiľakovo) został wzniesiony prawdopodobnie w XII wieku na skale będącej pozostałością po kraterze dawnego wulkanu. Pierwotnie zamek był własnością królewską, później miał on wielu różnych właścicieli. W połowie XVI wieku twierdzę rozbudowano i umocniono, mimo to w 1554 roku została zdobyta przez turków. Odzyskano ją dopiero w 1593 roku. W 1682 roku zamek został zdobyty i zniszczony przez powstańców antyhabsurskich Emeryka Thököly’ego. Od tego czasu popadał w ruinę. W latach siedemdziesiątych XX wieku przeprowadzono tutaj prace konserwatorskie.



Podsumowując zamek jest duży i bardzo ładny, niestety otoczenie zamku nie zachwyca. W niedalekiej odległości od warowni znajdują się bloki mieszkalne, garaże, więc na piękne widoki nie ma co liczyć:( Na zamku ustawione są tablice informujące o geologicznej przeszłości tego terenu (między innymi w języku słowackim i angielskim). Obejrzenie całej warowni zajęło nam około 50 minut. Ogólnie zamek warty odwiedzenia! Polecamy!

Dla głodnych wiedzy:
Zamek Fiľakovo -  www.slovakia.travel

Sprawdź na mapie

niedziela, 27 marca 2011

Słowacja: Zamek Somoska

Z Budapesztu wyjechaliśmy wcześnie rano, droga powrotna na Słowację i do pierwszej atrakcji miała długość około 125 km. Nie wykupywaliśmy winiety na węgierskie autostrady więc poruszaliśmy się drogami bezpłatnymi biegnącymi w okolicy autostrady M3, a potem drogą nr 21 w kierunku granicy słowacko-węgierskiej. 
Zamek Šomoška


Samochód pozostawiliśmy na parkingu w węgierskiej miejscowości Somoskő. Następnie pieszo udaliśmy się w kierunku zamku, który znajduje się po stronie słowackiej. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu, wejście na wzgórze zamkowe nie było męczące. Za bilet można zapłacić w euro lub forintach, nie pamiętamy niestety dokładnej ceny a na biletach jej nie ma, ale była to bardzo drobna opłato około 1 EUR. Strona slovakia.travel błędnie informuje, że wstęp jest darmowy.



Bazaltowy mur zamkowy



Pośrodku zamku wyrastają bazaltowe słupy

Na pobliskim wzgórzu widać ruiny 
XIII-wiecznego zamku Salgó (węg. Salgó vára).

Zamek Šomoška (Hrad Šomoška) został wzniesiony na bazaltowej skale w XIII wieku. Jest on dość nietypowy, gdyż do jego budowy użyto bazaltowych słupów! Przez wieki, zamek miał wielu właścicieli, był nim między innymi Mateusz Czak  (Matúš Čák Trenčiansky). W XVI wieku warownię rozbudowano. Od 1554 roku po zajęciu przez turków pobliskiego zamku Fiľakovo, był on głównym punktem oporu przeciwko najeźdźcy w tym regionie. Niestety ostatecznie i on został zajęty w 1573 roku. Odzyskano go dopiero w 1596 roku. Po klęsce powstania antyhabsburskiego pod dowództwem Franciszka II Rakoczego w 1703 roku, zamek został zniszczony przez wojska cesarskie. Od tamtego czasu popadał w ruinę. Warownię częściowo zrekonstruowano w latach siedemdziesiątych XX wieku.


Następnie poszliśmy leśnym szlakiem prowadzącym w dół zbocza, po około 10 minutach dotarliśmy wpierw do kamiennego wodospadu, a później do kamiennego morza.





Kamienny wodospad

Kamienny wodospad powstał 4 miliony lat temu, z bazaltowej lawy, która zastygła w kraterze formującego się wulkanu pod powierzchnią Ziemi. Tak wygięte bazaltowe słupy są unikatem na skalę europejską.


Kamienne morze

Podsumowując zamek jest dość nietypowy i w dodatku bardzo ładny. Można z niego zobaczyć piękną panoramę okolicy. Warownia jest średniej wielkości, obejrzenie jej zajęło nam około 20 minut. Dodatkową atrakcją jest kamienne morze i wodospad. Gorąco polecamy!

Dla głodnych wiedzy:
Zamek Šomoška - wikipedia.org

Sprawdź na mapie