niedziela, 8 listopada 2009

W poszukiwaniu ruin świętokrzyskich zamków...

Sobków

Sobków to miejscowość oddalona od Kielc o około 30 km, najlepiej dojechać do niej nr 7 (Kielce-Kraków) za Tokarnią wypatrywać po lewej stronie znaku. Skręcamy w tę ulicę i dalej jedziemy cały czas prosto aż po prawej zauważymy zabudowania pomalowane na jasno niebieski kolor. Samochód musimy zostawić gdzieś w okolicy, lub pozostaje płatny parking przy dworze. Niestety przy wejściu na dziedziniec spotkała nas spora niespodzianka, żeby wejść na dziedziniec obowiązuje opłata - 5zł! Biorąc pod uwagę że byliśmy w czwórkę i wiedzieliśmy czego można się spodziewać po ruinach (zresztą widzieliśmy je z bramy) darowaliśmy sobie ten zbędny wydatek. Cenę biletu można porównać z ceną biletu na zamek Ogrodzieniec, ale wielkości i wspaniałości obiektów nie sposób tu porównać. Więc rozważcie czy na pewno chcecie zobaczyć fragment muru obronnego (jakich sporo w okolicy) za tę cenę.
Budowę dworu obronnego murowanego rozpoczął w 1563 roku Stanisław Sobek, zakończył ją w 1577 roku jego syn również Stanisław. Dwór przez prawie 100 lat pozostawał w rękach rodu Drohojowskich herbu Korczak, następnie został własnością Jana Wielopolskiego, który rozpoczął rozbudowę dworu, nie ukończoną rezydencję sprzedał z Sobkowem rodzinie Sarbiewskich, ci już po roku odsprzedali ją Myszkowskim. Dopiero oni dokończyli budowę.
Następni właściciele - Szaniawscy przeprowadzili dwie rozbudowy.
W czasie I Wojny Światowej w 1915 roku dwór prawie całkowicie spłonął. Po II Wojnie Światowej majątek stał się własnością państwa i był wykorzystywany przez PGR. Obecny właściciel założył tu restaurację "Pod Zakutym Łbem " oraz stadninę koni.


Często jadąc przez wieś można spotkać przy drodze kury, w Sobkowie można spotkać pawie.


Mokrsko Górne

Po bardzo krótkiej wizycie w Sobkowie ruszyliśmy do wsi Mokrsko Górne, aby zobaczyć tamtejsze ruiny zamku z XIV wieku. Aby dotrzeć do Mokrska z Sobkowa należy kierować się dalej drogą którą wjechaliśmy do Sobkowa, skręcamy w pierwszą drogę w prawo i dalej jedziemy prosto drogą asfaltową, jedziemy przez most na Nidzie, następnie skręcamy znów w prawo. Żeby dojechać do zamku trzeba skręcić w boczną piaszczystą drogę między dwoma ogrodzeniami (nr jednej z posesji to prawdopodobnie 35). Jadąc tą dróżką zauważymy po lewej ruiny. Samochód zastawiamy przy dróżce. I oto widok:


Zamek stoi na terenie prywatnym, strzeżonym podobno przez psy (żadnego nie widzieliśmy i nie słyszeliśmy). Można podejść bliżej od strony łąki, ale i tak zamek możemy obejrzeć tylko z pewnej odległości.

Zamek powstał z inicjatywy biskupa krakowskiego Floriana z Mokrska herbu Jelita lub jego brata kasztelana radomskiego Klemensa. Pierwsze wzmianki w dokumentach pochodzą z 1428 r. Zamek miał trzy kondygnacje mieszkalne, wjazd do niego prowadził przez wieżę bramną, zamek otoczony był fosą. Ze względu na podmokły charakter terenu do zamku doprowadzono groblę, po której prowadziła droga do warowni. Od 1509 roku zamek kilkukrotnie zmieniał właścicieli. Jedną z właścicielek była królowa Bona, która przebudowała zamek w stylu renesansowym. W wyniku kolejnej przebudowy powstało dwukondygnacyjne skrzydło południowe. W XVII wieku podwyższono jeszcze mury obwodowe. Na przełomie XVIII i XIX wieku zamek został opuszczony, w połowie XIX wieku został zupełnie zrujnowany. Obecnie zachowane są resztki murów skrzydła zachodniego oraz narożnik murów obwodowych dziedzińca.




Maleszowa

Z Mokrska udajemy się do Maleszowej. Aby tam dotrzeć wracamy do Sobkowa, z niego kierujemy się w prawo w kierunku wsi Chmielowice, za nią skręcamy w lewo, jedziemy cały czas prosto, przejeżdżamy prosto na skrzyżowaniu z drogą nr 766, nadal jedziemy prosto, przejeżdżamy przez wieś Chałupki, skręcamy w prawo w drogę nr 73, następnie w lewo w kierunku wsi Brody, od niej już tylko kilka kilometrów dzieli nas od Maleszowej. Ruiny stoją przy drodze więc są łatwo dostrzegalne. Jest to teren prywatny, ogrodzony, więc pozostaje nam spojrzeć zza ogrodzenia. Ruiny nie są zbyt imponujące. Historia tego zamku rycerskiego owiana jest tajemnicą. Zburzony został w XIX wieku.



Szydłów - polskie Carcassone


Z Maleszowej kierujemy się do Chmielnika, a stamtąd drogą nr 765 do Szydłowa. Szydłów jest ostatnim punktem naszej wycieczki, ale za to najwspanialszym.
Samochód można zaparkować na bezpłatnym parkingu, w pobliżu murów. I już po chwili możemy rozpocząć spacer po otoczonym murami średniowiecznym mieście. Mury są naprawdę rozległe. Miasto opasał nimi Kazimierz Wielki w XIV wieku. Do dziś przetrwała tylko jedna z trzech bram wiodących do miasta - Brama Krakowska. Pozostałe dwie zostały sprzedane i rozebrane, były to brama Opatowska i Wodna.



Mury od strony zachodniej

Na rynku znajdziemy niezbyt zabytkową studnię:


Zamek został zbudowany za czasów Kazimierza Wielkiego.

Główny budynek zamkowy zbudowano w stylu gotyckim z elementami wczesnorenesansowymi. Budynek miał dwie kondygnacje. W kwadratowym ryzalicie od południa mieściła się kaplica zamkowa. Górną kondygnację od strony murów nazwano Salą Rycerską. Miasto nawiedziło wiele pożarów, największy w 1541 roku zniszczył niemal całe miasto i zamek. Zamek ucierpiał również w wyniku najazdu Szwedów. Po kolejnych pożarach i najeździe zamek za każdym razem odbudowywano. Ostatnia odbudowa miała miejsce w 1723 roku (przeprowadzona przez Józefa Załuskiego), ostatecznie zamek uległ zniszczeniu podczas przemarszu wojsk napoleońskich. Później został przerobiony na stajnie.


Skarbczyk mieści się nieopodal zamku. Obecnie znajduje się w nim Muzeum Regionalne. Powstał on w wyniku przebudowy okrągłej baszty obronnej w XVI wieku. Na południowej ścianie Skarbczyka znajduje się zegar słoneczny z 1926 roku.


Przed Skarbczykiem stoi rzeźba kata i armata:



Za wejście na dziedziniec zamku i wstęp do Muzeum Regionalnego zapłaciliśmy po 2,5 zł.

Synagoga powstała w poł. XVI wieku.


Przy Synagodze możemy obejrzeć rzeźby z międzynarodowego pleneru rzeźbiarskiego.




Kościół i szpital św. Ducha wybudowane zostały w XVI wieku, przytułek dla ubogich i starców funkcjonował tu XVII i XVIII wieku. Dziś pozostały z nich tylko ruiny.



Pomimo, że Szydłów odwiedzaliśmy w wakacyjne sobotnie popołudnie to był on prawie opustoszały. Ta miejscowość ma na prawdę duże możliwości, miejmy nadzieję, że wkrótce będą one w pełni wykorzystywane.

Polecamy Szydłów! Odbywa się tu również cykliczna impreza - Święto Śliwki.
Więcej informacji na stronie www.szydlow.pl

Sprawdź na mapie

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz